notka nr 2
Mam siebie dość za to co robię i za to, czego nie robię. I stało się. Nie ma odwrotu. Sama właściwie chciałam. Dorosła jestem. A że cykor ze mnie to inna sprawa. Wygląda na to, że całe życie będę się kogoś bała. Cholerka! Trzeba konsekwentnym być. Tak zdecydowałam i nie mam zamiaru rozczulać się nad sobą i więcej płakać. Tym bardziej, że świadomie i dobrowolnie zrezygnowałam z mojego szczęścia. Z tego, czego tak bardzo pragnęłam. Głupia, prawda? Ale uwierzcie mi, nie widziałam innego wyjścia. Drugi raz nie zniosłabym takiego rozstanie, a prędzej czy później byłoby nieuniknione. To powyżej moich możliwości. Niech zostanie tak jak jest. Z czasem zupełnie o sobie zapomnimy. Wydaje mi się, że już nigdy się do mnie nie odezwie. Poza tym nie jestem na tyle silna by sprzeciwić się rodzicom. Słaba jestem, wiem. Też tak uważam. Do dupy z takim życiem!